czwartek, 28 grudnia 2017

zioło za free - growbox za free

W trakcie świątecznego nieróbstwa zaświtała mi w głowie pewna idea - skojarzenie pewnych mechanizmów. Otóż parę razy (paręnaście??) zdarzyło mi się zaprojektować, sprezentować, zrobić modyfikację, nową wersję, tzw growboxa, a dokładniej - głównie samej automatyki do growboxa. Automatyki tzn sterownika do obsługi fotoperiodu i podlewania, rzadziej innych urządzeń np wentylacji, innego sposobu kontroli temperatury, być może osobnego nawożenia. Posiadanie growboxa ma mnóstwo zalet - przede wszystkim jest duuuużo tańsze niż regularne kupowanie zioła. z najmnejszej wersji na jedną roślinkę uzyskuje się około 10-30 gramów co dwa miesiące. To średnio kwota 600pln. Tymczasem sam kompletny growbox kosztuje połowę tego. Powtórzmy to sobe jeszcze raz - Koszt zakupów i instalacji growboxa zwraca się już po 2 miesiącach! Dlaczego po dwóch a nie jednym? Bo cykl kwitnieniowy "najszybszych" odmian palenia to właśnie około 8 tygodni. Np sławny Jack Herer, popularna odmiana indoor, tyle potrzebuje. A więc jak to się w ogóle dzieje że jeszcze istnieje czarny rynek zioła skoro na zdrowy rozsądek każdy regularny użytkownik powinien mieć w chacie/piwnicy/na strychu własne pudło z organicznym naturalnym ziołem? Jakim cudem w ogóle istnieje coś takiego jak dopalacze na syntetykach i tzw maczana? Odpowiedź jaka mi przychodzi do głowy - bariera finansowa. spoooory procent palaczy to młodzież szkolna, dzieciarnia która dostaje jakieś kieszonkowe ale w wysokości pozwalającej na kupno grama od dilera (choćby w formie zrzutki) ale już nie na zakup elektroniki, lamp i pompki wraz z pozostałymi drobiazgami do pełnej bezobsługowej instalacji growboxa. Jak tę barierę przeskoczyć? Otóż jest rozwiązanie. Otrzymuję sporo spamu, wśród tego spamu zdarzają się też oferty od firm pożyczkowych. W niektórych przypadkach zdarza się że hasłem promocyjnym jest "pierwsza rata gratis" albo "możliwość zawieszenia spłat", itp. Co to znaczy? Że pozwala to gówniarzowi z dowodzikiem, a jeszcze lepiej grupce młodzieży, na założenie własnego growboxa bez żadnych nakładów finansowych ze swojej strony. Bez wydania kasy z własnej kieszeni. Ponieważ firma pożyczkowa da kasę na growboxa i łaskawie, cierpliwie poczeka aż Wasz krzak w growboksie wyda plony i sam zapłaci za siebie. Przykład: powiedzmy że baaardzo dużo palę a nie mam żadnego doświadczenia ogrodniczo-rolniczego więc zdaję sobie sprawę że z jednej rośliny nie mam szans uzyskać więcej niż 20% zbiorów szacowanych przed producenta nasion i doświadczonych growerów uprawiających tę odmianę. Więc planuję 4 krzaki Herrera (źródło) na 2 miesiące, nominalnie ta odmiana daje ok 30 gramów z krzaka. Doświadczony ogrodnik uzyskałby więc z dwóch krzaków min 60 gramów, ale początkujący na początku wyciągnie - powiedzmy - tych 12-15gramów. U dilera zapłaciłby za to minimum 450 pln. Tymczasem growbox który tyle zapewni właścicielowi kosztuje ok 300-350pln. I ta kwota z każdym rokiem spada, bo spora jej część to lampy LED które nieustannie tanieją. Na 1 roślinę potrzeba około 10sztuk 10-watowych lamp LED. Np 9 sztuk usytuowanych w 30-cm kwadracie 3x3szt po 12W. Daje to ok 7tys lumenów, całkiem ok. Koszt takiego zespołu lamp w połowie roku 2017 to około 100pln. Na cały zespół składa się: - kawałek sklejki grubości 10mm któa będzie szkieletem konstrukcji i zarazem balastem, 9 oprawek żarówkowych, 5 wkręcanych haczyków (w tym jeden zapasowy bo to cholerstwo jest małe i łatwo zgubić), 2 metry drobnego łańcucha do regulacji wysokości i 2 metry przewodów 230V do pospinania tego wszystkiego. Koszt całości ok 30pln w tym 20pln oprawki. - lampy kosztują po ok 7pln od sztuki jeśli znajdzie się je na promocji, regularna cena 10-11pln. Dwa zespoły lamp to ok 200pln. W roku 2019 dedykowany PowerLED typu GROW 50W (świeci na różowo) na 230V czyli podpinany do sieci bez zasilacza, kosztuje 9pln + przesyłka. Wymaga radiatorka i wiatraczka. radiatorek od procesora, na wagę, razem z wentylatorem. zasilacz 2W kosztuje z 10pln. Czyli anno domini 2019 - 10000 lumenów za ok 90pln ze stelażem i kablami. Pompka akwariowa do podlewania to ok 50pln. Jedna może obsłużyć nawet kilka roślin. Reszta - Uniwersalne programatory do światła i podlewania kosztują po około 35pln, do tego muszą dojść rozgałęziacze i przedłużacze za jakieś 30pln, trochę rurek do polewania, co daje stówę za automatykę. Alternatywnie, zamiast dwóch programatorów można kupić jeden dedykowany moduł do growboxa obsługujący i fotoperiod i podlewanie. Nie tylko jest tańszy, ale też ma zaprogramowany cały cykl rozwoju rośliny uwzględniajacy zmianę fotoperiodu, co w przypadku programatoróow wymaga przestawiania ich co kilka dni (nawet te elektroniczne pracują w cyklach max tygodniowycyh). Poza tym dedykowany sterownik dostosowuje ilość wody do wilgotnoiści gleby więc nie grozi przelanie ani przenawożenie jeśli zbyt wiele nawozu ogrodnik nie dodał na samym początku do samej wody. A więc 80pln za sterownik, i ok 20 za pudło. Pudło to ściank i sufit z płyt, sklejki, często połączonej na krawędziach listwami, i nierzadko (a jest to zalecane) pokrytych od wewnątrz czymś wydajni e odbijającym światło np mietalizowaną folią NRC, metalizowaną matą ze spienionego plietylenu, albo chociaż zwykłą folią aluminiową. I taki cały growbox zamyka się w jednym dniu zakupów i kwocie 300pln. Aha, jeszcze koszty prądu - jedna kilowatogodzina kosztuje w polsce około 50 groszy. Przez cały cykl rozwoju 2 roślin growbox zużyje ok 155 kWh (2,5kWh na dobę). Całkowity dwumiesięczny koszt to 78pln wg dziennej taryfy, ok 30pln wg nocnej, czyli jakoś 50 średnio. Lepiej przyjąć dzienną bo z takiej zwykle korzystają odbiorcy indywidualni. A w rankingach chwilówek (z grupy wyłącznie RRSO 0%) widzę np oferty typu "pożyczamy na początek 1000 bez dodatkowych opłat" - imo spoko opcja bo z takiej kwoty można rozkładając ją na 5 rat po 200, przeznaczyć 3x200 na pierwsze raty a 400 na koszty growboxa i ewentualne nieplanowane towarzyszące. Oczywiście ten prosty plan może mieć kilka pułapek - bo 80% firm pożyczkowych to bandyterka która tylko czyha aż klient spoźni się z ratą, co da jej pretekst skierowania sprawy do zaprzyjaźnionego windykatora, który do raty w wysokości stówy doliczy sobie 5 stów, będzie próbował za tę zaległą stówę zająć komputer, rower, pensję starych, ich furę, dom, dzielnicę i miasto... Albo ustawisz zbyt dużą dzienną porcję wody do podlania, dodasz do niej za dużo nawozów, dobierzesz za mało światła decymetr kwadratowy, i roślina po tygodniu zdechnie... Scenariuszy możliwego niepowodzenia zawsze jest wiele razy więcej niż scenariuszy powodzenia, dlatego na 7 miliardów ludzi jest tylko jeden jobs, musk, brin, zuckerberg i trump Ale to są ci którzy te scenariusze przemyśleli i spróbowali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz