czwartek, 16 stycznia 2020

[english below]

JDY-40 to dwukierunkowe bezprzewodowe moduły 2.4GHz które po sparowaniu (zupełnie bezobsługowym) tworzą port szeregowy o zasięgu ok 110m (zmierzyłem osobiście) o domyślnej prędkości 9600 baud a maksymalnej 114kbaud.

Zintegrowana antena, uzyskany zasięg właśnie na tej warstwowej antence!

Moduły sa konfigurowalne komendami AT, można je ustawić także jako jednokierunkowego 8-kanałowego pilota. Mogą pracowac na tym samym kanale w wielu konfiguracjach: Jeden - do - wielu wiele - do - jednego wiele-do - wielu

Można im ustawiać id urządzenia, id linka, nr kanału z zakresu 1-127.

Krótko - są SUPER!

I kosztują taniej niż większośc wymagających upierdliwego oprogamowania transceiverów 433 czy 866 MHz, paręnaście pln za sztukę.

Pokazany na pierwszych fotkach i filmach adapterek służy do łatwiej konfiguracji przed powiuerzchniowym wlutowaniem na docelową płytkę.

Na pozostałych praca modułów w różnych konfiguracjach na jednym kanale.

------------------------------- ENG------------------------------

JDY-40 is cheap and small, easy-to-use, 2-way radio 2.4MHz serial module. It is configurable to work in few modes eg as wireless serial link, or 8-button remote, or, as seems, both.

It is configurable with AT commands via serial pins (warning: module works on 3.6V max and they are not 5v-tolerant). Range declared is 100m, measured ca 110m.

It has no goldpins so its quite difficult to program it in a socket and solder as smd into a pcb.
So - solution!

a simple non-soldered adapter to configure JDY-40 and then solder as SMD









Configurations:
Same channel, same default link ID, same unit id.





niedziela, 29 grudnia 2019

czwartek, 28 grudnia 2017

zioło za free - growbox za free

W trakcie świątecznego nieróbstwa zaświtała mi w głowie pewna idea - skojarzenie pewnych mechanizmów. Otóż parę razy (paręnaście??) zdarzyło mi się zaprojektować, sprezentować, zrobić modyfikację, nową wersję, tzw growboxa, a dokładniej - głównie samej automatyki do growboxa. Automatyki tzn sterownika do obsługi fotoperiodu i podlewania, rzadziej innych urządzeń np wentylacji, innego sposobu kontroli temperatury, być może osobnego nawożenia. Posiadanie growboxa ma mnóstwo zalet - przede wszystkim jest duuuużo tańsze niż regularne kupowanie zioła. z najmnejszej wersji na jedną roślinkę uzyskuje się około 10-30 gramów co dwa miesiące. To średnio kwota 600pln. Tymczasem sam kompletny growbox kosztuje połowę tego. Powtórzmy to sobe jeszcze raz - Koszt zakupów i instalacji growboxa zwraca się już po 2 miesiącach! Dlaczego po dwóch a nie jednym? Bo cykl kwitnieniowy "najszybszych" odmian palenia to właśnie około 8 tygodni. Np sławny Jack Herer, popularna odmiana indoor, tyle potrzebuje. A więc jak to się w ogóle dzieje że jeszcze istnieje czarny rynek zioła skoro na zdrowy rozsądek każdy regularny użytkownik powinien mieć w chacie/piwnicy/na strychu własne pudło z organicznym naturalnym ziołem? Jakim cudem w ogóle istnieje coś takiego jak dopalacze na syntetykach i tzw maczana? Odpowiedź jaka mi przychodzi do głowy - bariera finansowa. spoooory procent palaczy to młodzież szkolna, dzieciarnia która dostaje jakieś kieszonkowe ale w wysokości pozwalającej na kupno grama od dilera (choćby w formie zrzutki) ale już nie na zakup elektroniki, lamp i pompki wraz z pozostałymi drobiazgami do pełnej bezobsługowej instalacji growboxa. Jak tę barierę przeskoczyć? Otóż jest rozwiązanie. Otrzymuję sporo spamu, wśród tego spamu zdarzają się też oferty od firm pożyczkowych. W niektórych przypadkach zdarza się że hasłem promocyjnym jest "pierwsza rata gratis" albo "możliwość zawieszenia spłat", itp. Co to znaczy? Że pozwala to gówniarzowi z dowodzikiem, a jeszcze lepiej grupce młodzieży, na założenie własnego growboxa bez żadnych nakładów finansowych ze swojej strony. Bez wydania kasy z własnej kieszeni. Ponieważ firma pożyczkowa da kasę na growboxa i łaskawie, cierpliwie poczeka aż Wasz krzak w growboksie wyda plony i sam zapłaci za siebie. Przykład: powiedzmy że baaardzo dużo palę a nie mam żadnego doświadczenia ogrodniczo-rolniczego więc zdaję sobie sprawę że z jednej rośliny nie mam szans uzyskać więcej niż 20% zbiorów szacowanych przed producenta nasion i doświadczonych growerów uprawiających tę odmianę. Więc planuję 4 krzaki Herrera (źródło) na 2 miesiące, nominalnie ta odmiana daje ok 30 gramów z krzaka. Doświadczony ogrodnik uzyskałby więc z dwóch krzaków min 60 gramów, ale początkujący na początku wyciągnie - powiedzmy - tych 12-15gramów. U dilera zapłaciłby za to minimum 450 pln. Tymczasem growbox który tyle zapewni właścicielowi kosztuje ok 300-350pln. I ta kwota z każdym rokiem spada, bo spora jej część to lampy LED które nieustannie tanieją. Na 1 roślinę potrzeba około 10sztuk 10-watowych lamp LED. Np 9 sztuk usytuowanych w 30-cm kwadracie 3x3szt po 12W. Daje to ok 7tys lumenów, całkiem ok. Koszt takiego zespołu lamp w połowie roku 2017 to około 100pln. Na cały zespół składa się: - kawałek sklejki grubości 10mm któa będzie szkieletem konstrukcji i zarazem balastem, 9 oprawek żarówkowych, 5 wkręcanych haczyków (w tym jeden zapasowy bo to cholerstwo jest małe i łatwo zgubić), 2 metry drobnego łańcucha do regulacji wysokości i 2 metry przewodów 230V do pospinania tego wszystkiego. Koszt całości ok 30pln w tym 20pln oprawki. - lampy kosztują po ok 7pln od sztuki jeśli znajdzie się je na promocji, regularna cena 10-11pln. Dwa zespoły lamp to ok 200pln. W roku 2019 dedykowany PowerLED typu GROW 50W (świeci na różowo) na 230V czyli podpinany do sieci bez zasilacza, kosztuje 9pln + przesyłka. Wymaga radiatorka i wiatraczka. radiatorek od procesora, na wagę, razem z wentylatorem. zasilacz 2W kosztuje z 10pln. Czyli anno domini 2019 - 10000 lumenów za ok 90pln ze stelażem i kablami. Pompka akwariowa do podlewania to ok 50pln. Jedna może obsłużyć nawet kilka roślin. Reszta - Uniwersalne programatory do światła i podlewania kosztują po około 35pln, do tego muszą dojść rozgałęziacze i przedłużacze za jakieś 30pln, trochę rurek do polewania, co daje stówę za automatykę. Alternatywnie, zamiast dwóch programatorów można kupić jeden dedykowany moduł do growboxa obsługujący i fotoperiod i podlewanie. Nie tylko jest tańszy, ale też ma zaprogramowany cały cykl rozwoju rośliny uwzględniajacy zmianę fotoperiodu, co w przypadku programatoróow wymaga przestawiania ich co kilka dni (nawet te elektroniczne pracują w cyklach max tygodniowycyh). Poza tym dedykowany sterownik dostosowuje ilość wody do wilgotnoiści gleby więc nie grozi przelanie ani przenawożenie jeśli zbyt wiele nawozu ogrodnik nie dodał na samym początku do samej wody. A więc 80pln za sterownik, i ok 20 za pudło. Pudło to ściank i sufit z płyt, sklejki, często połączonej na krawędziach listwami, i nierzadko (a jest to zalecane) pokrytych od wewnątrz czymś wydajni e odbijającym światło np mietalizowaną folią NRC, metalizowaną matą ze spienionego plietylenu, albo chociaż zwykłą folią aluminiową. I taki cały growbox zamyka się w jednym dniu zakupów i kwocie 300pln. Aha, jeszcze koszty prądu - jedna kilowatogodzina kosztuje w polsce około 50 groszy. Przez cały cykl rozwoju 2 roślin growbox zużyje ok 155 kWh (2,5kWh na dobę). Całkowity dwumiesięczny koszt to 78pln wg dziennej taryfy, ok 30pln wg nocnej, czyli jakoś 50 średnio. Lepiej przyjąć dzienną bo z takiej zwykle korzystają odbiorcy indywidualni. A w rankingach chwilówek (z grupy wyłącznie RRSO 0%) widzę np oferty typu "pożyczamy na początek 1000 bez dodatkowych opłat" - imo spoko opcja bo z takiej kwoty można rozkładając ją na 5 rat po 200, przeznaczyć 3x200 na pierwsze raty a 400 na koszty growboxa i ewentualne nieplanowane towarzyszące. Oczywiście ten prosty plan może mieć kilka pułapek - bo 80% firm pożyczkowych to bandyterka która tylko czyha aż klient spoźni się z ratą, co da jej pretekst skierowania sprawy do zaprzyjaźnionego windykatora, który do raty w wysokości stówy doliczy sobie 5 stów, będzie próbował za tę zaległą stówę zająć komputer, rower, pensję starych, ich furę, dom, dzielnicę i miasto... Albo ustawisz zbyt dużą dzienną porcję wody do podlania, dodasz do niej za dużo nawozów, dobierzesz za mało światła decymetr kwadratowy, i roślina po tygodniu zdechnie... Scenariuszy możliwego niepowodzenia zawsze jest wiele razy więcej niż scenariuszy powodzenia, dlatego na 7 miliardów ludzi jest tylko jeden jobs, musk, brin, zuckerberg i trump Ale to są ci którzy te scenariusze przemyśleli i spróbowali.

niedziela, 5 marca 2017

Projekty instalacji, modyfikacje eksponatów i rekwizytów do escape-roomów

Opisuję przykładowe implementacje, realne, ale raczej odradzam ich dokładne kopiowanie - nie ma to sensu z tej racji że spora część goiści escaperoomów chadza do nich często i z pewnością chcielibyśmy uniknąć sytuacji gdy ktoś w kolejnym odwiedzonym escaperoomie natknie się na zagadkę z którą już wcześniej miał gdzieś do czynienia.


Strojone Stare Radio

Działa dokładnie tak, jak powinno działać radio, można na nim ustawić stacje lokalne, tyle że ma zablokowane przełączanie poza zakres FM/UKF. Ustawienie konkretnej częstotliwości (dokładniej - pewnego wąskiego zakresu, ale podobnego szerokością do zakresu w radiach z ARC) odtwarza z głośnika kilkunastosekundowy komunikat utrwalony na karcie uSD, zaś po komunikacie załączane jest na 20 sekund wyjście przekaźnikowe.


Maszyna do pisania

Mechaniczna maszyna do pisania - napisanie na niej pewnej frazy powoduje załączenie wyjścia przekaźnikowego. Trzy "mikrokrańcówki" czyli mikroswitche z dżwigienkami usytuowane pod dźwigniami przycisków wykrywają położenie dźwigni niezbędnych do wypisania szukanego tekstu, zaś czwarta wykrywa naciśnięcie jakiegokolwiek przycisku.
Niezawodność adaptacji jest na tyle wysoka, aby wykrywać z powodzeniem poprawne wpisanie dość długich zdań. Wielkość liter nie ma znaczenia. Spacje nie są brane pod uwagę.


Stary telefon

Dwa rodzaje adaptacji: - po podniesieniu słuchawki słychać w niej sygnał wybierania ("zachęta" ~440Hz ), Wybranie tarczą konkretnego numeru 9-cyfrowego załącza w słuchawce komunikat, opcjonalnie może też przełączać wyjścia przekaźnikowe. Aparat ma też wbudowany krótszy (3 cyfry) numer testowy. - prowadzący tuż przed wpuszczeniem gości, poprzez zbliżenie taga RFID lub breloczka z magnesem, wyzwala odmierzanie czasu. Jest to zasygnalizowane krótkim piknięciem. Czas ten można ustawiać multiswitchem z dokładnością minutową w zakresie od 1 do 36minut. Przez ten czas aparat jest głuchy/cichy i robi wrażenie niedziałającego. Po upływie ustawionego czasu aparat zaczyna dzwonić - BARDZO GŁOŚNO! Po podniesieniu słuchawki odtwarzany jest w niej komunikat nagrany na kartę uSD. Opcjonalnie w momencie rozpoczęcia, w trakcie lub pod koniec komunikatu może być przełączone wyjście przekaźnikowe.


Układanka z kilku breloczków, obrazków, innych akcesoriów

Działanie na zasadzie detekcji obecności tagów RFID w konkretnych miejscach. Tag RFID może mieć postać małego breloczka, plastikowego samoprzylepnego krążka wielkości monety dwuzłotowej, pięćdziesięciogroszówki, szklanej kapsułki nieco cieńszej od tic-taca (pod nazwą "chipowanie" właśnie takie są wszczepiane np kotom za pomocą aplikatora podobnego do strzykawki, mają nieco mniejszy zasięg działania od pozostałych), standardowej karty ID, zapewne producenci oferują więcej wersji. Ułożenie prawidłowej sekwencji przedmiotów we włąściwych miejscach, z dokłądnością do 2-3cm, uruchamia serwomechanizm lub przełącza wyjście przekaźnikowe. Ilość rekwizytów jest ograniczona z racji niezbyt szybkiego multipleksowania anten detektorów, jeżeli zadziałanie zagadki po prawidłowym ułożeniu ma nastąpić natychmiast (poniżej sekundy) nie powinno być ich więcej niż 8-10 sztuk.


Wsunięcie ostrza dużego noża, piły, do szczeliny

Optyczna detekcja kształtu wsuniętego rekwizytu do szczeliny odbywa się na zasadzie testu bariery w kilku charakterystycznych punktach, równolegle. Przy detekcj iprawidłowej konfiguracj i przejście/przerwa załączana jest wyjście - otwierane ukryte przejście, odblokowana i wysunięta szuflada itp.

sobota, 10 grudnia 2016

Escape room w warszawie

Escape-roomów jest w Polsce z półtorej setki, w samej warszawie ok czterdziestu, ja napiszę o specyficznym. Zwykle ecsape room to 2 lub 3 pokoje, ale ten specyficzny ma raczej lokale niż pokoje. Jeden pokój nie jest nawet lokalem a rozległym tarasem. Położonym na 14 (tak, słownie:czternastym) piętrze w centrum miasta, z widokiem w zasadzie na całą Warszawę, na całą ochotę, na okęcie na które co minutę, w eleganbckim rządku, podchodzą lądujące samoloty. Jako jeden z niewielu ma sporo ukrytych pomieszczeń, tajnych przejść. Łamigłówki nie są tam oparte o tuziny kłódek jak gdzie indziej, jest tam naprawdę dużo elektroniki i automatyki, rozwiązań absolutnie autorskich i nie spotykanych nigdzie indziej. Na każdy lokal przypadają po 3, 4 absolutne prototypy. Tam, gdzie nie są to prototypy, gość ma do czynienia np ze sprzętem wojskowym lub sprzed 200 lat, czyli także czymś, z czym nie posługiwał się dotąd, co na pewno zagwarantuje mu NOWE wrażenia. To ten, escape-room warszawa/, przy alejach jerozolimskich, o nim mowa. Perfekcyjny. byłem też kiedyś w jednym na służewcu przemysłowym, też bardzo przyzwoity, przestronny, i też miał kilka unikalnych rekwizytów, ale na mojej liście top10 plasowałby się nieco niżej.

czwartek, 13 października 2016

Growbox - automatyka do domowej uprawy roślin

Ostatnimi czasy na całym świecie stosunek opinii publicznej do konsumpcji cannabis stał się znacznie łaskawszy, w wielu krajach praktyki konsumpcji zdekryminalizowano, i proces ten cały czas postępuje.

Polska jest w tychy przemianach jak zwykle nieco w tyle, ale dotyczy to tylko warstwy legislacyjnej. I tak, od dawna, kannabis konsumuje, wg anonimowych deklaracji osób ankietowanych, około 20-25% populacji. Daje to mizerna liczbę ok. 8 milionów obywateli!

Nasuwa się wniosek, że skoro za naszymi granicami konopie mogą być lekiem, lub jedną z bezpieczniejszych używek, to i my możemy czerpać korzyści ze stosowania kannabisu, nie czekając aż niespecjalnie zorientowani merytorycznie posłowie wyregulują status tej pospolitej rośliny do stanu którego rodacy nie musieliby sie wstydzic przed bardziej cywilizowanymi mieszkańcami kontynentu.

Dotyczy to w szczególności tych, którzy kannabis traktują jako lek. Dla nich bilans korzyści i ryzyka jest tak oczywisty że pisanie o tym byłoby wtórne w obliczu dostępnej już powszechnie i obficie literatury na ten temat.

Skoro odpowiedzieliśmy juz sobie na pytanie "czy?", poszukamy odpowiedzi na dylemat "jak?".

Skoro niemal w całości podaż kannabisu zapewnia nam czarny rynek, a specyfiką tego rynku jest znikoma jego kontrola przez konsumentów, a co za tym idzie dyskusyjna jakość oferty, pozostaje nam się po prostu od niego uniezależnić. Na szczęście uprawa kannabisu jest dość tania i prosta, porównywalna - powiedzmy - do pędzenia domowego wina. W przeciwieństwie - jeśli chodzi o koszty - do zaopatrywania się na czarnym rynku.

Kannabis uprawia się jak typową roślinę doniczkową, zaś różnica dotyczy oświetlenia. Aby uzyskać kwitnienie, należy jej po okresie wegetacyjnym (wzrostu) skrócić czas dziennego naświetlania słońcem do 12h.24 i niżej. Oczywiście to słońce można zastąpić lampami. A od kiedy pojawiły sie na rynku bardzo ekonomiczne lamp LED, wypierając dość drogie i wymagające lampy HPS, w zasadzie każdy może sobie pozwolić na uprawę kannabis we własnym domu.

Proporcje dzień/noc nazywa się fotoperiodem. Różne odmiany roślin z omawianej grupy pochodza z różnych krajów, szerokości geograficznych i klimatów i mają różną długość cyklu życiowego (jest to roślina jednoroczna), co oczywiście nie uniemożliwi nam uprawy przez czas dużo dłuższy niż w naturze.

Na potrzeby uprawy domowej zapewne wybierzemy tę o najkrótszym cyklu tzn ok 2-miesięcznym. A zatem na początku wzrostu krzak będzie pod fotoperiodem 18h słońca i 6h ciemności, kwitnienie zacznie się przy równych proprocjach tzn 12h słońca+12h nocy, zaś pod koniec kwitnienia 8h słońca i 14h ciemności. Dotąd realizowano to ręcznie lub półautomatycznie czyli kalendarzem, ołówkiem i włącznikiem, albo kalendarzem, ołówkiem i tzw programatorem przestawianym co kilka dni. I oczywiście, konewką.

Ale dziś mamy 21 wiek, i możemy wszystkie czynności zautomatyzować znikomym kosztem.

Jeden sterownik może nam pilnować fotoperiodu i podlewania przez cały cykl życia rośliny. Jedyny obowiązek jaki pozostanie w gestii właściciela to uzupełnienie zasobów wody raz na 2 tygodnie.

Podlewać automat może w równych odstępach czasu lub w miarę potrzeby, bazując na pomiarze wilgoci w glebie. Zaprezentowany tutaj sterownik dysponuje właśnie czujnikiem wilgotności.

na grafice powyżej widzimy układ płytki prototypowej sterownika

Ponadto, ponieważ korzystamy z bardzo efektywnego i oszczędnego energetycznie oświetlenia diodowego - możemy sobie pozwolić na zastosowanie akumulatorowego zasilania awaryjnego które, w razie awarii sieci energetycznej, nie tylko podtrzyma ustawienie kalendarza fotoperiodu, ale także umożliwi niezakłócone naświetlanie roślin przez 2 doby!

Zalecany akumulator to typowy samochodowy 12V 34Ah, przy czym może on być używany a nawet, w samochodowych kategoriach eksploatacji, zużyty - bo niezbędna wydajność prądowa jakiej ten system wymaga to nie więcej niż 2-3A :).

Dla leniwych - gotowiec growbox warszawa